Egzamin dojrzałości pisany nosem
Kasztany zakwitły, a to oznacza jedno – matura! To moment, który w życiu wielu osób jest kamieniem milowym. Dla mnie był to jednak prawdziwy Everest do zdobycia. Cofnijmy się w czasie do maja 2004 roku, kiedy to – pełen nadziei, z głową w chmurach i zakochany po uszy – przygotowywałem się do jednego z największych wyzwań w moim życiu.
Indywidualna droga do matury
Uczyłem się w Zespole Szkół Integracyjnych w Głogowie, ale ze względu na moje czterokończynowe porażenie mózgowe, edukację realizowałem indywidualnie w domu. Nauczyciele początkowo byli lekko zdezorientowani – z jednej strony świadectwo z wyróżnieniem ze szkoły podstawowej, z drugiej moje problemy z tabliczką mnożenia. Przygotowania do matury zajęły mi rok dłużej niż standardowo, ale byłem zdeterminowany, by udowodnić, że dam radę.
Jak dostosowano maturę do moich potrzeb?
Egzamin dojrzałości wymagał niestandardowych rozwiązań. Ponieważ nie mogłem pisać ręcznie, a jedynie obsługiwać komputer nosem, trzeba było opracować specjalne procedury. Dyrekcja szkoły, nauczyciele i kuratorium oświaty stanęli na wysokości zadania. Matura odbywała się w moim domu pod okiem powołanej komisji. Egzaminy pisemne – z języka polskiego i historii – pisałem na komputerze, co oznaczało godziny wytężonej pracy nosem przy klawiaturze.
Z językiem angielskim sprawa była jeszcze ciekawsza, bo ze względu na brak możliwości mówienia nie mogłem zdawać egzaminu ustnego w tradycyjnej formie. Stworzono dla mnie mini-test dostosowany do moich możliwości, który mogłem rozwiązywać na komputerze.
Satysfakcja po latach
Moment odbioru świadectwa dojrzałości był dla mnie absolutnie magiczny. Po pięciu latach ciężkiej pracy mogłem stanąć na sali gimnastycznej, wśród rówieśników, i poczuć, że osiągnąłem coś wielkiego. Mimo że przez całą edukację szkolną rzadko miałem okazję spotkać się z moimi kolegami z klasy, to tamtego dnia byłem jednym z nich.
Czas wracać do teraźniejszości, ale mam nadzieję, że ta podróż w czasie zainspirowała Was do walki o swoje marzenia. Jak zawsze czekam na Wasze komentarze i opinie – dajcie znać, co o tym myślicie!